niedziela, 30 marca 2014

Tatty Teddy With Love

Codziennie zdarza nam się zmieniać plany, dotyczą one bardziej i mniej ważnych spraw w naszym życiu. Kto z Was tak nie miał.. mulina przygotowana, wzór wydrukowany, kanwa na tamborku ,a tu...nagłe olśnienie i przygotowania zaczynamy od nowa.

Tak było w przypadku wzoru Tatty Teddy With Love. Czego nie robi się na fali entuzjazmu niecały rok po ślubie? ;) Nie mogłam się oprzeć, mimo że to nie moje klimaty.

Obecnie jestem na etapie backstitch ,a jako że cierpliwość nie jest moją mocną stronę ,a misie są bardzo kudłate, to na dzień dzisiejszy wygląda to tak :


Przed etapem backstitch:



Misie w przybliżeniu :




















Początki :





Na koniec coś, co najbardziej lubię fotografować :





piątek, 21 marca 2014

Keeep calm and cross stitch plus koty

Witam !
Przy okazji trzeciego wpisu chciałam przedstawić moją kolejną pracę . 
Napis "Keep calm and cross stitch " jest rozumiane według mnie jako : masz coś zrobić jutro, zrób pojutrze,będziesz miała 2 dni na haftowanie;). 
Dobre wytłumaczenie nie jest złe,szczególnie kiedy po głowie chodzi tyle pomysłów, a czasu wciąż brak .

                    

 Ocieplacz na kubki,na zdjęciu otula szklankę. 

 Poduszka to robota mojej mamy w moim ulubionym kolorze. 


 A na koniec kotki, które stwierdziły,że im się też należy się zdjęcie :

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu ;)

wtorek, 18 marca 2014

Złe dobrego początki


Od kilku dni ciągły dylemat...nauka na prawo jazdy,pisanie pracy magisterskiej ,czy przyjemności w postaci wyszywania, pierwsze już raz było odłożone,drugie odłożone być nie może, a trzecie odłożone być nie chce,to tak filozoficznie na początek :)


Co do początków, czy ktoś poza mną był na lekcjach techniki zmuszany do wyszywania haftem krzyżykowym?To na kilka lat przerodziło się u mnie niechęcią do wyszywania, a co najgorsze nabrałam przez to złych nawyków, które staram się wykorzeniać, analizując od jakiegoś czasu porady na wszystkich blogach.


Liczba nici niedopasowana do gęstości oczek kanwy, kończenie nitek guzami ,co ostatecznie dawało dwukrotnie większe zużycie muliny, pół krzyżyk kryjący w prawo,obok w lewo itd...można by tak było wymieniać w nieskończoność. Każdy z nas to przechodził?A może ktoś w rodzinie miał kogoś kto już na samym początku poprowadził go tą właściwą ścieżką. Zapraszam do dzielenia się swoimi opiniami.Jako dowód moich wywodów dołączam zdjęcia








Pozdrawiam




niedziela, 9 marca 2014

Na początek...


Na początek...




Malinowa Igła  powstały z myślą o chowanych do szuflady ręcznie wykonanych ...skarbach

Haft- zapominany i niedoceniany w dobie zalewającej nas masowej produkcji ozdób, pokocha tylko ten...kto z cierpliwością krzyżyk po krzyżyku będzie dożył do upragnionego celu.

Druty-to dla mnie magia..niestety też czarna,
prezentowane tu prace są dziełem mojej mamy . 
Setki,a może tysiące oczek są warte swojego efektu .

Nie dajemy sobie wmówić że ręczne robótki to przeżytek,jedynie dla osób starszych
(choć to od nich możemy się najwięcej nauczyć),a wykonana praca musi być tandetna,
z tą myślą powstaje ta strona ...
Lecz nie byłoby jej gdyby nie kiedyś usłyszane:
"człowiek bez zainteresowań jest niebezpieczny "

Zapraszam do odwiedzania i komentowania mojego bloga.
To początek mojej przygody z blogowaniem,dlatego za wszystkie uwagi będę bardzo wdzięczna .